Czy te przekąski na pewno są fit

Wiosna zbliża się wielkimi krokami, a wraz z nią nasze głowy coraz częściej zaprzątają myśli o sezonie plażowym i upragnionej sylwetce. Internet aż roi się od bardziej lub mniej skutecznych „diet cud”, rośnie popularność trenerek on – line, które proponują szybkie, domowe treningi na zrzucenie tego i owego. Również i tym razem postanawiamy sobie, że schudniemy do wymarzonego kostiumu, a nasze fotorelacje z wakacji nad morzem wzbudzą w innych podziw i zazdrość.

Tymczasem większość z nas wie, że odchudzanie to nie taka prosta sprawa. W tym artykule nie zamierzamy zagłębiać się we wszystkie procesy, które składają się na spalanie tkanki tłuszczowej i modelowanie sylwetki. Skupimy się natomiast na przekąskach – pułapkach…czyli takich, które sprawiają wrażenie zdrowych i fit, tymczasem spożywanie ich w zbyt dużych ilościach może utrudnić nam proces odchudzania.

1. Batoniki muesli – wszystko wydaje się być super – są zbożowe, nie mają czekolady; zresztą, wystarczy na nie spojrzeć – wyglądają jak samo zdrowie! Nic bardziej mylnego – ilość cukru, jaką zawierają w sobie kupne batoniki zbożowe sprawia, że nie są ani trochę bardziej „fit” od tych w formie wafelków czy czekoladek. Nie mówiąc o konserwantach. Zdecydowanie lepszym pomysłem jest wykonanie takich batoników w domu – wówczas masz pełną kontrolę nad ich wartością energetyczną – cukier możesz zastąpić słodzidłami roślinnymi, mającymi 0 kcal. Możesz także łączyć składniki wedle własnego upodobania. I zaoszczędzić pieniądze!

2. Suszone owoce – no przecież to owoce, a owoce i warzywa to podstawa zdrowia! Niestety, suszone śliwki na odchudzanie niewielka pomogą – tak samo jak chipsy bananowe, suszona żurawina czy morele. A dlaczego? Pomyśl, ile takich suszonych śliwek jesteś w stanie naraz zjeść. Nie mając wyrzutów sumienia na pewno sporo. A teraz pomyśl, czy byłbyś w stanie zjeść tyle samo świeżych śliwek? Byłoby nieco trudniej, a na pewno doznałbyś uczucia przepełnienia. I pewnie przyszłaby Ci do głowy myśl, że zjadłeś za dużo. Tymczasem, porównując wartość energetyczną, zjadłeś dokładnie tyle, ile bez wysiłku jesteś w stanie przekąsić z torebki z suszonymi owocami. Suszony owoc – choć kilka razy mniejszy od świeżego i łatwiejszy do spożycia – ma dokładnie tyle samo kalorii – różni się tylko tym, że nie ma w nim wody, która bez kalorii zapewni Ci poczucie sytości.

Produktów – pułapek jest znacznie więcej. I choć ten artykuł miał Ciebie, czytelniku, humorystycznie przestrzec, to nie martw się – nie musisz całkowicie unikać ulubionych daktyli czy rodzynek. Chodzi tylko o to, aby nie dać się pułapce – „to jest fit, więc mogę jeść do woli!”.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here